Spis treści
Pamiętny spacer na plac budowy
Jeden zbiera znaczki, inny kolekcjonuje temperówki, a pani Agnieszka Siedlecka z Wałbrzycha w wolnym czasie szuka "skarbów". Zaczęło się, jak to zwykle bywa, od przypadku.
- W 1993 roku przenieśliśmy się z Białego Kamienia na Podgórze. Wokół jest dużo lasów i ciekawych miejsc na spacery. Razem z synem często odwiedzaliśmy okolice dworca Wałbrzych Główny i tam znalazłam pierwszą buteleczkę. Pomyślałam, że jest piękna i chciałabym znaleźć więcej podobnych - wspomina wałbrzyska pasjonatka.
Wiele razy przekonaliśmy się już, że to co dla jednego jest nic niewartym śmieciem, dla innych jest zaczątkiem wielkiej pasji. Przy dworcu prowadzono prace ziemne i podczas nich odkopano mnóstwo ukrytych przez dekady drobiazgów takich jak buteleczki po lekach i lokalnie produkowanych trunkach oraz fragmenty porcelany. Buteleczka o niespotykanym współcześnie kształcie z wypukłymi napisami w języku niemieckim stała się pierwszym z wielu "eksponatów" w prywatnym muzeum pani Agnieszki.
Wałbrzyszance zrobiło się żal drobiazgów, część uległa zniszczeniu podczas pracy ciężkiego sprzętu, a część miała ponownie na dekady trafić do podziemnego ukrycia.
- Próbowano mnie przegonić z terenu budowy, ale wytłumaczyłam pracownikom, że mogą uratować stare przedmioty od zniszczenia. Przekonałam ich, że mogą dalej pracować, a odnajdowane rzeczy odkładać. Przychodziłam tam w kolejnych dniach i uratowałam sporo rzeczy - opowiada mieszkanka wałbrzyskiego Podgórza.
Jakie skarby odnalazła wówczas? Były to szklane buteleczki, porcelana, figurki, fragmenty ozdobnych fajek i porcelanowe korki używane niegdyś do zamykania butelek. Wiele z nich sygnowano nazwami lokalnych wytwórców oraz zakładów, które już od dekad nie istnieją.
Od małego skarbu do niemałej kolekcji
W krótkim czasie, z jednej budowy pani Agnieszka zebrała sporo ciekawostek - dawnych przedmiotów użytkowych, które dla większości kolekcjonerów nie są interesujące. Kolejne spacery przynosiły następne małe "skarby" dawnych mieszkańców Podgórza, czyli Dittersbach. Dla zbieraczki od początku nie była ważna wartość rynkowa przedmiotu, ale jego przeszłość, potrafiła dostrzec ich niematerialną wartość.
- Początkowo znajomi nie rozumieli dlaczego te przedmioty są dla mnie takie ważne. Pytali, po co mi te starocie. Ale ja widzę w nich coś więcej. Każdy z nich ma swoją historię. Popatrzmy na przykład na te porcelanowe lalki, kiedyś każdą z nich bawiło się jakieś dziecko - opowiada ze swadą nasza rozmówczyni.
Kolekcja rozrastała się i mieszkanka Wałbrzycha ułożyła ją na półeczce, potem doszła do niej gablota i kolejna. Gdy dekadę temu pierwszy raz rozmawiałam z panią Agnieszką miała już cztery gabloty pełne małych skarbów. Dziś, po dziesięciu latach skarby te zajmują mały pokoik, wypełniają go szczelnie niemal od podłogi po sufit.
Jak to się stało, że w ostatnich latach powstało to prywatne muzeum? Otóż pasjonatka wraz z rozrostem zbiorów zyskała szacunek jako poważna kolekcjonerka. Zaczęto mieszkance Podgórza zgłaszać swoje odkrycia i artefakty przynosić do domu lub do pracy. A to pieczołowicie ukryte za stropem stropem strychu koszule, a to guziki lub buteleczki, w których apteki przechowywały medykamenty, od maleńkich miniaturowych szklanych cacek po albumy ze zdjęciami z przełomu XIX i XX wieku.
Lek z apteki na Podgórzu z początku XX wieku.
Teraz wszystko to trudno zliczyć. Kolekcjonerka prowadzi spis artefaktów i dużo radości przynoszą jej wiosenne porządki w "pokoju muzealnym". Każdy odkurzany przedmiot to inne wspomnienie. Sama radość, tak jak przeglądanie "księgi skarbów".
- Biorę wiosną kilka dni wolnego z pracy i robię "inwentaryzację kolekcji". Mam też jej spis w zeszycie, a w nim zapisuję ile każdego roku przybywa mi talerzyków, guziczków, kapselków - opowiada mieszkanka Podgórza.
Tego w Wałbrzychu już nie ma. Niepowtarzalne relikty historii!
Tej porcelany nie powstydziłoby się muzeum
Wałbrzyszanka mimo niemałego zbioru, nadal lubi spacerować po Podgórzu i odnajdować kolejne ciekawostki. Wiele nowych rzeczy przyniosły jej też odwiedzane kolejne place budowy np. na ulicy Podgórskiej. Podczas prac ziemnych spod gleby i gruzu wyjąć można artefakty dawnego Waldenburga.
Pasję pani Agnieszki podziela wielu innych "poszukiwaczy skarbów". Jedni szukają ukrytych cennych depozytów, inni jak nasza rozmówczyni poszukują rzeczy "z duszą".
- Razem z grupą znajomych eksploratorów z Wrocławia w weekendy odwiedzamy Głuszycę, Walim, Zagórze Śląskie i dzielnice Wałbrzycha. W miejscach, gdzie kiedyś były gospodarstwa można znaleźć wiele ciekawych drobiazgów - opowiada Siedlecka.
Mimo iż dla mieszkanki Podgórza ważne jest niematerialne piękno przedmiotów i ich historia, to zdarza jej się natrafić na prawdziwe perełki, które również dla innych kolekcjonerów byłyby cenne.
- Ostatnio, podczas naszej wspólnej eksploracji w Głuszycy natrafiłam na zakopany przepiękny serwis porcelanowy. Niestety wiele kruchych zakopanych pod drzewem przedmiotów było uszkodzonych, ale znalazłam kilka całych elementów, w tym filiżankę. Widziałam taką samą ozdobioną srebrem paterę w Muzeum Porcelany. Pracownicy byli zaskoczeni, że mam kilka przedmiotów z tego serwisu - wspomina pani Agnieszka.
Wałbrzyszanka dumna jest ze swoich porcelanowych zbiorów, ma na przykład wazę przygotowaną na rocznicę 100-lecia istnienia fabryki porcelany Tielscha.
Najwięcej przedmiotów znalezionych podczas wypraw plenerowych eksploratorzy zdobywają od jesieni do wiosny. Latem wiele można znaleźć na strychach i w piwnicach.
- Najbardziej lubię znalezioną przed laty piękną ozdobną glinianą fajeczkę znalezioną w okolicy dworca. Duże wrażenie robią też na mnie przedmioty wyprodukowane w dawnym Wałbrzychu. Przykładowo, w starej remizie na Podgórzu znalazłam oryginalną buteleczkę z lekiem. Etykieta wskazuje na to, że lek powstał na początku XX wieku dla apteki przy ul. Niepodległości. Co ciekawe, tam nadal mieści się apteka - wylicza nasza rozmówczyni.
Przy okazji "eksploracji" wałbrzyszanka poznaje historię miasta. Muzealny pokoik pani Agnieszki odwiedzają znajomi i podziwiają rozrastającą się kolekcję. Syn wspiera pasję mamy, żartobliwie zasugerował, że powinna wprowadzić bilety za wstęp, co ona dla żartu zrobiła. Mąż pani Agnieszki jest wyrozumiały dla jej pasji, ale czasem łapie się za głowę, gdy widzi, że kolekcja zajęła już cały pokoik.
Tylko jak pozbyć się choćby części tych niesamowitych artefaktów. Nawet guzika szkoda.
- Każdy skarb, mały czy duży jest dla mnie równie ważny - dodaje pani Agnieszka.
Zobaczcie kolekcję pani Agnieszki
Jej kolekcja z 2012 roku... ale się dziś rozrosła!
Skarby Wałbrzycha i regionu
- Kuźnice Świdnickie, kiedyś Fellhamer, na przedwojennych widokówkach i rycinach - FOTO
- Czy wiecie, że Boguszów-Gorce ma najwyżej położony rynek? Miasto liczy 50 lat
- Oto 11 najpiękniejszych miejsc dawnego Wałbrzycha - dziś wyglądają inaczej! Zobacz!
- Rynek w Wałbrzychu 100 lat temu i więcej na starych zdjęciach oraz rycinach!
- Kiedyś to Wałbrzych był zielony! Centrum miasta 120 lat temu tonęło w zieleni - FOTO
- 100 lat temu było tu zupełnie inaczej! Dawne Gorce na starych zdjęciach i widokówkach
Zakamarki wałbrzyskiego Śródmieścia i nie tylko...
- Chrystus Frasobliwy - nieznany zabytek wałbrzyskiego Śródmieścia. Zdjęcia
- Ruiny przy Galerii Victoria? 50 lat temu działały tu zakłady [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]
- Tajemniczy pomnik ku czci ofiar katastrofy górniczej? A inne? FOTO, MAPY
- Strzykawki, kaplica i stół do sekcji zwłok [ARCHIWALNE ZDJĘCIA, FILMY]
- Wałbrzych ma skwer im. Kazimierza Starościaka i ławeczkę. Gdzie ich szukać?
- Wałbrzyska Starówka z nową atrakcją. Zabytkowa studnia odnowiona! [ZDJĘCIA]
Tekst powstał 9 marca 2023, w styczniu 2024 został wzbogacony o nowe informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?