MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wizyty rosyjskich carów... na terenie dzisiejszego Podkarpacia

Arkadiusz Bednarczyk
zdjęcia/domena publiczna
23 kwietnia 1915 roku do Przemysla przybył car Mikołaj II. Po południu zebrano na dworcu kolejowym setki dzieci z przemyskich szkół a rosyjskie pielęgniarki, aby umilić dziadkom czekanie na "wujka Mikołaja" rozdawały cukierki i ciastka…

Na terenie dzisiejszego Podkarpacia wizytę złożyło trzech rosyjskich carów Piotr Wielki, Aleksander I oraz Mikołaj II. Każdy pochodził z innej epoki, każdy też przyjechał tu dla rozmaitych okoliczności. Były to rozrywka, inspekcja wojskowa a nawet... godność ojca chrzestnego pewnego mieszczanina.

Car rosyjski Aleksander I skromnością nie grzeszył, a w Europie nazywano go „pierwszym kochankiem Europy...” Brak miłości ze strony męża Elżbieta – jego żona rekompensować sobie miała szukając zapomnienia w ramionach innych mężczyzn a nawet – o czym plotkowano – młodych kochanek.

Jednym z nich był Polak książę Adam Jerzy Czartoryski. Książę wspominał, że kiedy w Carskim Siole zobaczył Elżbietę Aleksiejewną „nogi się pod nim ugięły.” Małżonka Aleksandra dała się porwać miłosnemu uniesieniu; co najdziwniejsze car wiedział o ich romansie i go zaakceptował. Czartoryski uważany był bowiem za przyjaciela Aleksandra.

Podczas spotkań z Czartoryskim Aleksander krytykował swoją babkę Katarzynę za jej politykę wobec Rzeczypospolitej, ubolewał nad losem Tadeusza Kościuszki, który przebywał w tym czasie w rosyjskiej niewoli, potępiał popełnione w Polsce okrucieństwa. Słuchając tych słów książę Czartoryski otwierał szeroko oczy ze zdumienia poglądami młodego cara. Z czasem Aleksander mianował księcia Adama ministrem spraw zagranicznych Rosji...

Car Aleksander I zachwycał się pięknem pań w pałacu w Sieniawie
Car Aleksander I zachwycał się pięknem pań w pałacu w Sieniawie zdjęcia/domena publiczna

W Sieniawie uwodzi piękne panie

Jak już wspominałem Aleksander uważał księcia Adama Jerzego za swojego przyjaciela. Mimo, że książę romansował z żoną Aleksandra car darzył go sympatią. W grudniu 1818 roku przyjechał do Sieniawy wraz ze swoim adiutantem księciem Wołkońskim.

Aleksander przybył do pałacu około siódmej wieczorem. W sieni przywitali go gospodarze domu; później cesarz ukazał się wszystkim gościom prowadząc pod rękę z generałową księżną Czartoryską (żoną ojca księcia Adama Jerzego). Aleksandra witały panie przedstawiane przez księżną Czartoryską; były to Krasicka, Dembińska, Drohojowska, Mierowa, Prekowa. Księżna prezentowała także młodsze damy z nazwiska, „a panny razem wszystkie dygnęły”. Jeden z domowników dworu napisał, że: „ nigdy nie widział tak świetnego zgromadzenia ani piękniejszej postaci jaką miała sala sieniawska”.

Ponoć wielkie wrażenie Aleksander zrobił na młodych damach: „Kobiety wszystkie przyznawały się do róznych rewolucyji we krwi: jedne się śmiały, drugie płakały, czerwieniły, bladły, bicia serca doznawały”... Car odpowiadał skinieniem głowy jednak z nikim nie mówił, poproszony o zajęcie miejsca nie usiadł dopóki nie usiadły damy... Wreszcie usiadł między generałową Czartoryską a panią Wirtemberską. Nalewając księżnej filiżankę herbaty czekał aż pierwsza upije łyk (...) potem podano lody. Starano się także załatwić z carem różne interesy: księżna Czartoryska m.in. przedstawiła dostojnemu gościowi Gustawa Drohojowskiego, który stracił nogę pod Możajskiem prosząc o „krzyż i rangę”. Księżna zaproponowała także Aleksandrowi nocleg ten jednak odpowiedział, że mógłby pozbawić jakiegoś innego gościa a co gorsza jakąś damę noclegu „co by mu spać nie dało...” Zaczęła też kadzić carowi, że zrobił dużo dla Polaków na co Aleksander odparł francuszczyzną, że chciałby być przyjacielem Polaków i zrobić jeszcze więcej. Księżna zaprosiła Aleksandra do tańca, ale ten wolał przyglądać się sali stojąc przy kominku z księżną Wirtemberską. Pochwalił zwłaszcza taniec niejakiego Jana Stadnickiego ze Zosią Matuszewiczówną córką ministra finansów Księstwa Warszawskiego, ulubienicą Czartoryskich.

Stadnicki znany był z tego, że rej wodził w towarzystwie i żadne imprezy nie odbywały się w ziemi przemyskiej bez jego obecności. Wkrótce Aleksander wymknął się ze swoim adiutantem „po angielsku” z pałacu pożegnał z gospodarzem, księciem Adamem i na wyraźne życzenie odjechał saniami. Na pożegnanie obiecał za rok przyjechać do Puław, zaś Czartoryski pożegnał go słowami: „Przejęty jestem wdzięcznością, że Wasza Cesarska Mość raczyłeś zrobić mi zaszczyt i szczęście może ostatnie w tym życiu. Przyjmij błogosławieństwo starca ...” Na co car pochyliwszy głowę poprosił o to błogosławieństwo.

Wyjechawszy z pałacu sieniawskiego Aleksander zatrzymał się w przygodnym domku w Sieniawie (u niejakiej Łukaszowej) prosząc o ogrzanie. Nikt nie wiedział, że to sam car. Na odjezdnym włożył w rękę kobiety dziesięć dukatów i pojechał w stronę Biłgoraja.

W Przemyślu car rozdaje cukierki

Także Przemyśl, choć znacznie później gościł rosyjskiego cara Mikołaja II. Mikołaj przybył 23 kwietnia 1915 roku do Przemyśla w towarzystwie wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza. Wysłuchał mszy w specjalnie zaaranżowanej kaplicy dworcowej. Po południu zebrano na dworcu kolejowym setki dzieci z przemyskich szkół a rosyjskie pielęgniarki, aby umilić dziadkom czekanie na "wujka Mikołaja" rozdawały cukierki i ciastka.

Mikołaj II dokonał inspekcji Twierdzy Przemyśl
Mikołaj II dokonał inspekcji Twierdzy Przemyśl zdjęcia/domena publiczna

Car Mikołaj II wyjechał odkrytym samochodem z dworca kolejowego o piątej po południu. Na całej trasie przejazdu stali żołnierze rosyjscy wydający na jego część okrzyki pochwalne. Mieszkał w kamienicy Kusmanka przy ul. Dworskiego, aby czuł się wygodnie wstawiono nawet dla niego specjalne łóżko pożyczone, a raczej siłą zabrane od jednego z przemyskich mieszczan. Drugiego dnia wizyty w kasynie przy Grodzkiej wydano na cześć cara specjalny obiad, na którym to dekorował wyższych oficerów.

W czasie pobytu w Przemyślu car odwiedził również Fort X Orzechowce podziwiając jego instalacje obronne. Ogólnie podobno unikał stykania z mieszkańcami miasta.

Ojciec chrzestny jarosławskiego mieszczanina

W 1711 roku do Jarosławia ze swoją żoną Katarzyną (Martą Skowrońską) przyjechał car Piotr Wielki. Tu chciał się spotkać z Adamem Sieniawskim - nie żałował pieniędzy dla hetmana, wyznaczył mu bowiem rolę jednego z najwierniejszych stronników w Rzeczypospolitej. A i Sieniawski spodziewał się dostać koronę polską dzięki Piotrowi I. Jednak dzięki swojemu niezdecydowaniu ominęła go szansa korony po Auguście II podczas konfederacji sandomierskiej (żona Sieniawskiego była temu przeciwna nie chcąc by stał się „carskim durakiem”).

Piotr Wielki pełnił honory ojca chrzestnego w Jarosławiu
Piotr Wielki pełnił honory ojca chrzestnego w Jarosławiu zdjęcia/domena publiczna

W Jarosławiu miały się odbyć chrzciny córki Sieniawskich a jednym z ojców chrzestnych miał być Piotr I. Z kolei pamiętnikarz Erazm Otwinowski pisał, że „zjechał car naprzód do Jarosławia gdzie też i król August II przybył w gronie senatorów polskich.”

Zarówno car jak i król chcieli namówić panów szlachtę do wojny z Turcja. „Ale żadną miarą przytomni senatorowie na to pozwolić nie chcieli, ani też mogli bo decyzja rozpoczęcia wojny do sejmu należała” - pisał wspomniany Otwinowski.

6 czerwca 1711 roku car uczestniczył w wystawnych chrzcinach jedynej dwunastoletniej córki Sieniawskich – Zofii. Dziewczynkę ochrzczono dopiero w wieku dwunastu lat, ceremonia była świadomie odwlekana a jej scenariusz tak układany, aby ukazał potęgę Sieniawskiej i jej możnych przyjaciół. Chrzciny odbywały się nie w kościele a w wielkim zaprojektowanym specjalnie na tę okoliczność namiocie. Elżbieta nie mogła także zdecydować kto ma być ojcem chrzestnym dziewczynki. Został nim Piotr I. W chrzcinach uczestniczyli także król August Mocny i książę Rakoczy (jako pozostali ojcowie chrzestni). Pojawił się także królewicz Konstanty Sobieski. Jak pisał Otwinowski – chrzestni dali wielkie upominki a najwięcej książę Rakoczy – misę złotą pełną klejnotów.

Po chrzcinach Piotr wyruszył na wyprawę wojenną do Turcji. Niebawem jednak powróci do Jarosławia po klęsce w walkach z Turkami.

W sierpniu 1711 roku Piotr uczestniczył w Jarosławiu znów w ceremonii chrzcin – tym razem zamożnej rodziny mieszczańskiej Gruszewiczów. Ich syn Kazimierz był chrzczony w kolegiacie jarosławskiej przez późniejszego biskupa Antoniego Aleksandra Fredrę a dziecko do chrztu trzymał Piotr i Elżbieta Sieniawska. W kronice klasztoru bernardyńskiego w Przeworsku zapisano, że „ Nikt się przed carem darmo nie poskarżył, a Piotr z najmniejszym gadał, na biesiady mieszczan uczęszczał, w obozie najwięcej przebywał i sam każdemu sprawiedliwość czynił”. Piotr gościł w Jarosławiu do października...

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wizyty rosyjskich carów... na terenie dzisiejszego Podkarpacia - Nowiny

Wróć na brzozow.naszemiasto.pl Nasze Miasto